Podsumowanie 15 Edycji Kongresu Prawa Restrukturyzacyjnego i Upadłościowego INSO 2023.
Część trzecia.
Banki a restrukturyzacja.
W toku obrad Kongresu całkiem spory panel został poświęcony na prezentację stanowiska banków. Zresztą to już po raz kolejny środowisko doradców restrukturyzacyjnych podkreśla rolę sektora bankowego w restrukturyzacji przedsiębiorców. Faktem jest, że żadna restrukturyzacji bez współpracy z bankami nie może zakończyć się sukcesem.
Chciałbym wszakże podzielić się moją obserwacją wzajemnych relacji banków i doradców restrukturyzacyjnych. Mam wrażenie, że obie strony obserwują się uważnie, jednak jednocześnie źle pozycjonują rolę drugiej strony.
Doradcy restrukturyzacyjni stoją, jak mi się wydaje, na stanowisku, że skoro wdrażane są działania restrukturyzacyjne, to banki powinny finansować w dalszym ciągu przedsiębiorcę. A nawet jeśli nie będą finansowały, to choć pomogą doprowadzić do zawarcia układu i wdrożenia rozwiązań restrukturyzujących zadłużenie. Po to przecież są, żeby pożyczać pieniądze i podtrzymywać płynność firm, poza tym, skoro propozycje układowe zakładają zwrot 100% należności to bank powinien głosować za.
Tymczasem bankowcy widzą zupełnie inaczej swoją rolę, a tym bardziej rolę doradcy restrukturyzacyjnego. Mam wrażenie, że dla bankowców doradca restrukturyzacyjny to quasi agencja consultingowa, która zbuduje dla firmy program naprawczy, a potem przeprowadzi przez szkiery i mielizny postępowania by dłużnik wypłynął na szerokie wody uzdrowionym biznesem.
Żadna z tych wizji nie jest prawdziwa.
Dla bankowców proces restrukturyzacyjny to dużo bardziej skomplikowany i długotrwały proces, którego sądowe postępowanie restrukturyzacyjne jest tylko częścią. Najczęściej jest tak, że to banki są największym i najważniejszym wierzycielem, tymczasem otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego sprawia, że bank traci kontrolę nad sytuacją. Nie może egzekwować, nie może wypowiedzieć umów, część gorzej zabezpieczonych ekspozycji może zostać zredukowana, a przede wszystkim, nawet jeśli nie ma redukcji, to może okazać się, że przestaje zarabiać, co więcej, dopłaca do udzielonego kredytu. Proszę zwrócić uwagę, że bank, który nie może pobierać odsetek od ekspozycji, która objęta jest restrukturyzacją, nadal ponosi koszty nabycia środków, z których udzielił kredytu (pożyczki czy innego instrumentu), dodatkowo jest zobowiązany do utworzenia rezerwy celowej w wysokości zagrożonej ekspozycji, rezerwa ta jest kosztem działania banku pomniejszając jego zyski, a jednocześnie nie jest kosztem uzyskania przychodu, a więc nie zmniejsza należnego podatku. Można więc ująć sytuację banku w ten sposób jakby płacił dostarczycielom kapitału odsetki od kredytu, który udzielił, a jednocześnie fiskusowi podatki od zysków, których nie osiągnął. Propozycja długotrwałej spłaty bez odsetek może być wbrew pozorom zupełnie nieopłacalna dla banku. Warto też wiedzieć, że bank może sprzedać “straconą” ekspozycję firmie sekurytyzacyjnej, co pozwoli stratę z tego tytułu zaliczyć do kosztów uzyskania przychodu, podczas gdy utrzymywanie przez kilka lat w portfelu restrukturyzowanej wierzytelności jest przez cały ten okres źródłem kosztów banku, które nie stanowią KUP.
Z tego względu banki są żywotnie zainteresowane restrukturyzacją swojej wierzytelności, a najczęściej jest to związane z restrukturyzacją przedsiębiorstwa z którym wierzytelność jest związana. Dla banku restrukturyzacja rozpoczyna się w momencie podjęcia pierwszych działań przedsiębiorcy w tym kierunku, ale kończy się dopiero po spłacie ostatniej złotówki wierzytelności.
Jeśli weźmiemy pod uwagę perspektywę banków okaże się, że postępowanie restrukturyzacyjne jest dla banku, ale też innych wierzycieli tylko platformą do dyskusji, na której, dzięki ochronie Państwa, są tymczasowo niwelowane przewagi wierzycieli nad dłużnikiem po to, by dać szansę na znalezienie i zbudowanie kompromisu w możliwie krótkim czasie. Pojęcie czasu w postępowaniu restrukturyzacyjnym nie ma charakteru względnego, jak w fizyce, ale jest jednym z kluczowych zagadnień.
W nawiązaniu do powyższego stanowiska uważam, że w skład definicji efektywnego postępowania restrukturyzacyjnego, będącego ideą przewodnią ubiegłorocznego INSO, wchodzą nie tylko normy prawne konstytuujące procedurę, ale również cały mechanizm wymiaru sprawiedliwości. Najlepiej skonstruowana procedura nie będzie efektywna gdy sądy nie będą efektywnie realizować przypisanej im roli. W dalszej kolejności wchodzą oczywiście możliwości kontynuacji dzałalności przez dłużnika i chęć wierzycieli do umożliwienia dłużnikowi dalszego działania. Są one równie ważne, a zupełnie poza kompetencjami doradców restrukturyzacyjnych i sądów.
Z tego względu wydaje się znakomitym pomysłem sugestia przedstawiona przez jedną z prelegentek reprezentujących sektor bankowy, by promować wśród przedsiębiorców praktykę przygotowywania wniosków o otwarcie postępowania wspólnie z doradcą restrukturyzacyjnym. Co do zasady tak właśnie jest w PZU, ale chodzi o to by wypracowywać propozycje układowe jeszcze przed formalnym otwarciem postępowania a nie dopiero potem. Warto stworzyć je wraz z gotowym pakietem propozycji ugodowych, być może nawet wariantowym, uwzględniając różne scenariusze reakcji wierzycieli na otwarcie postępowania, a więc na parasol ochronny oferowany przez Państwo, a czas immunitetu egzekucyjnego przeznaczyć na spotkania z wierzycielami oraz na negocjacje z nimi przygotowanych wcześniej rozwiązań.
Propozycje układowe wraz z ich uzasadnieniem powinny być przedstawione wszystkim wierzycielom, jednak gdy wśród nich są też banki, dla dobra dłużnika powinny one otrzymać już na wstępie materiał taki, jakiego oczekiwały podejmując decyzję o udzieleniu finansowania. Trzeba pokazać wyniki finansowe za ostatnie 2 zamknięte okresy obrachunkowe oraz wyniki bieżące, majątek będący w dyspozycji przedsiębiorcy z szacunkami jego wartości (dobrze podać szacunek wartości gdy majątek pracuje versus wartość likwidacyjną), często przepływy pieniężne, które są absolutnie kluczowe dla oceny wiarygodności planu spłaty, a także biznesplan wskazujący jak proponowane wierzycielom propozycje ugodowe wpłyną na poprawienie się kondycji przedsiębiorstwa. Trzeba też poprzeć te dane prognozami sprawozdań finansowych jakie przedsiębiorca spodziewa się wypracować realizując układ.
Bank przeanalizuje te dane pod kątem ich spójności i rzetelności, realności założeń i wykonalności celów, a następnie przekaże na odpowiedni szczebel decyzyjny, czasem nawet na komitet kredytowy banku, bądź na posiedzenie zarządu banku.
Wszystkie te analizy są bankowi niezbędne do oszacowania kosztów jakie bank poniesie godząc się na układ, oraz porównanie ich z innymi opcjami, które wchodzą w grę, w tym na zgodę na upadłość dłużnika, czy sprzedaż wierzytelności firmie sekurytyzacyjnej.
Jeśli bank nie otrzyma tych danych, nie może przygotować oceny i wniosku na odpowiedni szczebel decyzyjny, co wyklucza podjęcie pozytywnej decyzji. Pozostaje tylko głosowanie przeciw układowi.
Temat ten był poważnie poruszany podczas kongresu, poruszany był wyjątkowo wyraźnie także wcześniej, we wrześniu br. na konferencji KIDR. Jest to o tyle istotny fakt, że od postawy banków wprost zależy powodzenie znaczącej większości postępowań restrukturyzacyjnych, a skłaniając się do argumentacji bankowców, należy oczekiwać większego zaangażowania dłużników i doradców restrukturyzacyjnych w przygotowanie materiału informacyjnego o kondycji przedsiębiorcy, oraz propozycji układowych.
Drugie oblicze relacji z bankami.
Jednak relacje banków z doradcami restrukturyzacyjnymi mają także drugą stronę, co nie wybrzmiało na INSO 2023, a było dość wyraźnie podnoszone we wrześniu na konferencji KIDR.
Banki bardzo chętnie angażują się w postępowanie prowadzone wobec dużych podmiotów o wysokim zaangażowaniu kredytowym, oczekują w takich projektach pełnej przejrzystości, współpracy dłużnika i doradcy restrukturyzacyjnego, a w zasadzie to uprzedzenia o planowanym otwarciu postępowania i dwustronnej negocjacji podejmowanych przez dłużnika kroków jeszcze przed otwarciem postępowania.
Trzeba wyraźnie powiedzieć, że mają do tego prawo, są zazwyczaj kluczowym elementem układanki, a kondycja finansowa każdego banku wpływa na setki tysięcy małych i dużych biznesów, oraz na prywatne portfele wielu z nas, ich należności muszą więc być chronione bardziej niż należności zwykłych firm. Banki są zbyt ważne dla społeczeństwa i gospodarki, żeby traktować je na równi z innymi wierzycielami. Są to podmioty szczególne.
Z drugiej jednak strony nie obserwujemy podobnego zaangażowania banków wobec restrukturyzacji przedsiębiorców o mniejszych zaangażowaniach. Jednoosobowa działalność gospodarcza na niewielką skalę, czy małe spółki, nie mają w banku partnera do rozmowy o podejmowanej próbie restrukturyzacji. W pewnym sensie jest to logiczne, banki nie traktują takich niewielkich ekspozycji jako istotnego elementu ich zaangażowania, dlatego aby nie generować dodatkowych kosztów związanych z indywidualnym zarządzaniem takimi wierzytelnościami model zarządzania nimi jest nieelastyczny, nie deleguje kosztownych zasobów (w tym wykwalifikowanych specjalistów ds. windykacji) do analizowania indywidualnego przypadku, który jednostkowo nie wpływa na wyniki banku. Do takiej analizy trzeba zatrudnić wykwalifikowanego, wysoko wynagradzanego specjalistę z doświadczeniem w windykacji. Jeśli jednak tysiące podobnych spraw potraktuje się tak samo, wystarczy zaprogramować do ich obsługi automatyczną infolinię. Na skutek takiej organizacji pracy część wierzytelności spłaci się w mniejszym stopniu, niż gdyby było zarządzane przez pracownika, ale per saldo i tak poziom odzyskanych środków będzie na tyle wysoki w stosunku do kosztów zarządzania takimi wierzytelnościami, że działanie oparte na statystyce jest mimo wszystko dla banku zyskowne.
PODSUMOWUJĄC – Czy warto rozmawiać o tym braku symetrii z bankami? W moim odczuciu zawsze warto rozmawiać, być może uda się zmienić podejście banków choć do nadzorców lub zarządców sądowych, ale nie należy liczyć, że banki zmienią podejście do niskowartościowych ekspozycji zagrożonych. Zarządzanie wierzytelnościami, które trzeba redukować i nie przynoszą zysku jest po prostu nieopłacalne, a akurat w banku jest to koronny argument, który przeważa nad wszelkimi innymi argumentami.
Zagadnienie wypracowania wspólnej platformy porozumienia nie było poruszane na Konferencji INSO 2023, choć najlepszym forum na te kwestie jest, jak sądzę KIDR, a jestem zdania, że warto powołać do życia przy KIDR’ze grupę roboczą doradcy restrukturyzacyjni – bankowcy, choćby dlatego, że w środowisku jest kilka innych zagadnień czysto operacyjnych dotyczących współpracy z bankami, które warto by wspólnie omówić.