Podsumowanie 15 Edycji Kongresu Prawa Restrukturyzacyjnego i Upadłościowego INSO 2023.
Część pierwsza
8 grudnia 2023r. miałem ogromną przyjemność po raz pierwszy uczestniczyć w Konferencji INSO 2023 w Muzeum Historii Żydów Polskich Polin. Było to moje drugie spotkanie ze społecznością osób zajmujących się restrukturyzacją i upadłością, po konferencji Krajowej Izby Doradców Restrukturyzacyjnych 29 września br. również w Warszawie w Klubie Sosnowym.
Motywem przewodnim tegorocznego kongresu była teza o nieefektywności postępowań restrukturyzacyjnych.
Część I Konferencji pod tytułem „Przyczyny niesatysfakcjonującej efektywności postępowań restrukturyzacyjnych”.
Część II Konferencji „Jak poprawić efektywność postępowań restrukturyzacyjnych (rekomendacje, postulaty de lege ferenda)”.
Wróciłem z tego spotkania z głową pełną przemyśleń i refleksji, dlatego postanowiłem zwerbalizować moje wrażenia.
Obserwowałem dyskusję z perspektywy przedsiębiorcy, który spogląda na poruszane zagadnienia jako osoba prowadząca przedsiębiorstwo, uczestnicząca w zwykłym obrocie gospodarczym, w którym kontakt z restrukturyzacją i upadłością ma za pośrednictwem kontrahentów.
Pojęcie “efektywność” było odmieniane przez prelegentów i uczestników przez wszystkie przypadki, efektywność która w tym przypadku jest oceniana za pomocą wskaźnika ilości zatwierdzonych układów w relacji do ilości otwartych postępowań.
Taka konstrukcja oceny efektywności jest właściwa z punktu widzenia sądu upadłościowego, czy doradcy restrukturyzacyjnego, dla których “restrukturyzacja” to proces budowy porozumienia między dłużnikami i wierzycielami pod patronatem Państwa, w oparciu o przepisy prawa restrukturyzacyjnego. Z kolei “efektywność ekonomiczna” restrukturyzacji, dla której zbudowane zostało prawo restrukturyzacyjne, to domena praw ekonomii oraz behawioryzmu ludzkiego.
Można zadać sobie pytanie czy to jest już ten moment, by pokusić się o ocenę realizacji zawartych układów, bo jest oczywiste, że o najciekawsze wnioski można wyciągnąć badając właśnie “efektywność ekonomiczną” zawartych układów. Ustawa Prawo restrukturyzacyjne obowiązuje już 8 lat, jednak dopiero po ostatnich zmianach w latach 2020 -2021 ilość otwieranych postępowań nabrała rozpędu i być może trzeba poczekać jeszcze 2 – 3 lata na podsumowania.
Postępowanie restrukturyzacyjne prowadzone jest, co oczywiste, po to, by pomóc przetrwać podmiotom gospodarczym kryzys ich organizacji i przywrócić samodzielność na konkurencyjnym rynku. Ustawodawca postawił przed ustawą Prawo restrukturyzacyjne takie właśnie zadanie. Zgodnie z brzmieniem art. 3 ustawy, celem postępowania restrukturyzacyjnego jest umożliwienie dłużnikowi restrukturyzacji w drodze zawarcia układu z wierzycielami, a w przypadku postępowania sanacyjnego również przez przeprowadzenie działań sanacyjnych .
Idea sprawiedliwa i słuszna, jednak jakkolwiek, jak pokazują dane tylko ok. 30% otwartych postępowań kończy się zatwierdzeniem układu, dla przykładu w roku 2023 (wg danych na 31 października) otwarto 3.576 postępowań, a zatwierdzono 1.493 układy, co daje ok. 40%. Czy to jest zadowalająca efektywność postępowań restrukturyzacyjnych?
Nasuwa się w tym miejscu następująca refleksja, skoro ustawodawca do tego stopnia docenił istotną rolę przedsiębiorstwa w gospodarce i relacjach społecznych, że zdecydował, iż szansa na jego przetrwanie sytuacji kryzysowych jest ważniejsza, niż fundament wolnego rynku jakim jest zasada pacta sunt servanda, to oczekuje się, że niemal wszystkie przedsiębiorstwa, które zasługują na drugą szansę dostaną ją. Tymczasem tylko 30% korzysta z niej, a jeszcze mniej realizuje układ z sukcesem. O ile wykonanie układu jest efektem splotu mnóstwa kwestii gospodarczych, wewnętrznych, ale też występujących na zewnątrz przedsiębiorstwa, o tyle zatwierdzenie układu powinno być absolutnym standardem. Cóż może być bowiem prostszego niż przekonanie wierzycieli, że działalność dłużnika będzie bardziej efektywna niż przymusowe spieniężenia majątku jeśli faktycznie w przedsiębiorstwie jest po temu potencjał? A jednak tylko w 30-40% otwartych postępowań układ jest zatwierdzany.
Moim zdaniem nie udało się w trakcie Kongresu odpowiedzieć na pytanie, co jest przyczyną tak niskiej efektywności postępowań. Być może są to błędy proceduralne, skutkujące odmową zatwierdzenia układu przez sąd, a być może nie udało się doprowadzić do zawarcia układu z wierzycielami. Jeśli dobrze interpretuję zaprezentowane przez MGW CC Group dane, które wskazują, że 10% postępowań otwartych w 2023 zostało zakończone negatywnie, oznaczałoby to, że 50% otwartych postępowań nie zostało jeszcze w ogóle zakończonych.
Dane te wskazują, że po upływie 3/4 roku, tylko 50% postępowań zostało zakończonych, to jest w mojej ocenie również istotny czynnik oceny efektywności obecnego stanu rzeczy.
MGW Corporate Consulting Group Sp. z o.o. , która przygotowała dane do raportu w oparciu o KRZ, wychwyciła pewne prawidłowości, które moim zdaniem są bardzo ciekawe. Otóż z ich raportu wynika, że wśród uchylonych układów można odnaleźć pewne cechy wspólne, są to:
- długi okres spłaty (ok. 70 miesięcy),
- znaczne umorzenie wierzytelności głównej,
- uchylenie nastąpiło wkrótce po zatwierdzeniu układu (w ciągu roku lub dwóch).
Oznaczałoby to, że nie są wykonywane układy w których sytuacja dłużnika była tak trudna, że wierzyciele zgodzili się (niejako w akcie desperacji) na znaczące ustępstwa. Wydaje się, że warto byłoby płynnie przejść od restrukturyzacji takich przedsiębiorstw do ich upadłości.
Zdradzę od razu, że jestem przeciwnikiem wyraźnego rozdzielenia postępowania restrukturyzacyjnego od upadłościowego. Są oczywiście silne przesłanki, które spowodowały zmianę ustawy o prawie upadłościowym i naprawczym i rozdzielenie tych dwóch postępowań. Jednakże procedury te adresowane są do tej samej grupy podmiotów i uważam, że powinny mieć zaszyte mechanizmy płynnego przechodzenia z jednej procedury w drugą. Na przykład w przypadku niezatwierdzenia układu powinna być możliwość kontynuowania procedury w trybie upadłościowym, mamy bowiem zgromadzoną już całą niezbędną dokumentację, zabezpieczony majątek, powołanego nadzorcę lub zarządcę, który może kontynuować dalsze prace jako syndyk, korzystając z wiedzy o dłużniku, wierzycielach i majątku z wcześniejszego postępowania. Aby nie stygmatyzować dłużników restrukturyzacji sąd wydawał by postanowienie o ogłoszeniu upadłości i kontynuował postępowanie w oparciu o prawo upadłościowe jednak korzystając z czynności podjętych w postępowaniu restrukturyzacyjnym.
PODSUMOWUJĄC dyskusję o efektywności trzeba podkreślić, że postępowanie restrukturyzacyjne powinno kończyć się znacznie szybciej niż ma to miejsce obecnie.
Jest ono bowiem drogą do uzdrowienia firmy, albo przedsionkiem upadłości firmy.
Długi okres zawieszenia w procesie wypracowywania decyzji systematycznie zmniejsza szanse dłużnika na odzyskanie nadszarpniętego otwarciem restrukturyzacji zaufania kontrahentów i klientów a co za tym idzie zmniejsza szanse na realizację ustawowego celu restrukturyzacji.
Jest to również dla wierzycieli restrukturyzowanego dłużnika czas nieefektywnego zamrożenia należności i ponoszenia kosztów związanych z ich uczestnictwem w postępowaniu restrukturyzacyjnym!
Z punktu widzenia przedsiębiorcy i efektywności obrotu gospodarczego gdyby postępowanie restrukturyzacyjne (z wyjątkiem postępowania sanacyjnego, co oczywiste) toczyły się dużo sprawniej i szybciej niż ma to miejsce obecnie, pomogłoby to bardzo w uprawnieniu obrotu gospodarczego. W tym kierunku powinna zwrócić się nasza uwaga!